15 cze 2017

Bunt, mamy bunt

Taa...od czego tu zacząć?
Okres dojrzewania każda z naszych "pociech" przechodzi inaczej i w innym czasie. To normalne.
Mam szóstkę dzieci.   Każde z nich jest w odrębnej fazie swojego buntu. Przerabiałam już bunt dwulatka, bunt "Zosi Samosi", bunt z serii" nie jestem już małym dzieckiem - mam 9 lat" albo "moje kieszonkowe jest za niskie, a przy okazji o której najpóźniej mogę wrócić od koleżanki?"  Brakuje jeszcze innego rodzaju buntu - buntu przeciw wszystkiemu i wszystkim . Zmagałam się z takim właśnie buntem i to wcale nie z najstarszą córką.

Ciężkie jest życie z człowiekiem, który nie wykazuje chęci porozumienia. Starałam się to zrozumieć i znaleźć na to lekarstwo. Natykałam się jednak na mur z typu: "mój pokój - moja twierdza, mój telefon - moja prywatność, moje zachowanie - moja sprawa". Większość rzeczy jest durna, głupia i bez sensu.
Filmy, gry planszowe w rodzinnym gronie, spacer, wspólne przebywanie ze sobą - "szkoda marnować czasu". W tym przypadku trzeba zastosować propozycje ekstremalne, zajęcia, które nie są "oklepane". Coś co wywoła emocje. Fakt, nie jest to łatwe, ale warto spróbować, bo czasem tylko tak można załapać kontakt z dzieckiem. Taki rodzaj dorastania, moim zdaniem, należy traktować indywidualnie i nie stosować tzw. sprawdzonych metod. Warto też kibicować wszelkim zainteresowaniom jakie przejawia nasz "Skarb".
Dorastanie charakteryzuje się również częstą zmianą nastrojów - wiadomo, hormony i te sprawy.
Czasem można nie nadążyć za emocjami pociechy, które w jednej sekundzie potrafią przeistoczyć się z niepohamowanej euforii w złość, agresję i gniew.
Jeśli też to przeżywasz, pomyśl  że w końcu to minie. Pamiętaj jednak o najważniejszych zasadach:

  • nie możesz stracić kontaktu z dzieckiem! 
  • staraj się chwalić jego najmniejsze osiągnięcia, tak aby czuło, że jest dla Ciebie ważne
  • spróbuj zrobić coś tylko z nim (cokolwiek - ugotować zupę, posłuchać jego ulubionego zespołu, iść na zakupy)
  • kłótnią nic nie zdziałasz!
  • kochaj mimo wszystko                    

1 komentarz:

  1. Ten post jest naprawdę świetny.Z pewnością zachęci wiele mam do pozytywnego nastawienia w wychowywaniu dzieci. Trzymam kciuki, pisz dalej... bo chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń