Edukacja domowa

 Kiedy zdecydowałam się rozpocząć edukację domowa moich dzieci, byłam już porządnie wymęczona tradycyjnym systemem nauczania. Trzyzmianowy plan lekcyjny, zawalone wszystkie popołudnia i weekendy na odrabianie prac domowych, wywiadówki, wymogi nauczycieli. Po rozmowach z dziećmi i uszanowaniu ich wyboru, troje z nich postanowiło zacząć naukę tym sposobem.



Edukacja domowa (określana jako "spełnianie obowiązku szkolnego poza szkołą") istnieje w Polsce już od 26 lat. Mimo to, niewiele rodzin korzysta z takiej alternatywy. Większości rodziców wydaje się, że trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje (studia pedagogiczne), przejść przez barykadę biurokracji, a na końcu czuć na plecach oddech kuratora oświaty.

A droga jest prosta. 
Wystarczy:
* opinia z poradni psychologiczno-pedagogicznej
* złożenie wniosku do dyrektora wybranej szkoły o zezwolenie na spełnianie przez dziecko  
obowiązku szkolnego 
* oświadczenie rodziców o zapewnieniu dziecku warunków umożliwiających realizację podstawy programowej obowiązującej na danym etapie kształcenia 
* zobowiązanie rodziców do przystępowania w każdym roku szkolnym przez dziecko spełniające obowiązek szkolny lub obowiązek nauki do rocznych egzaminów klasyfikacyjnych

Cztery papierki. Zważywszy na to, że trzy ostatnie to tylko druki, które trzeba wypełnić, to z opinią z poradni może być trochę zachodu. I nie chodzi tu o ilość spotkań (bo są tylko dwa - jedno z psychologiem i jedno z pedagogiem), ale o kwestię podejścia pracujących tam ludzi do edukacji domowej.
Na samym początku wielkie zdziwienie - że co? że po co? Miałam wrażenie, jakbym była pierwszą osobą w tej placówce, która prosi o wydanie takiej opinii i jedną z wyrodnych matek, która chce skrzywdzić swoje dzieci . 
Nie jestem osamotniona w takim poczuciu, gdyż większość osób, które później poznałam, mających dzieci w edukacji domowej i starających się o wydanie takowej opinii w placówce państwowej, została potraktowana podobnie. 
Minęło trochę zanim pani psycholog (na kilometr czuć- przeciwna takiemu systemowi nauki) i pani pedagog wydały swoje opinie, a pani dyrektor poradni ogarnęła je w całość.

Ale to jedyna przeszkoda jaką możesz napotkać.  

Warto wybrać szkołę z rozbudowanym programem dla dzieci uczących się w domu. Nie polecam szkół państwowych, które traktują takich uczniów jak niechciany obowiązek, z którym tak dokładnie nie wiadomo co zrobić. 

Komfortem edukacji domowej jest to, że dzieci uczą się przedmiotu, na który akurat mają ochotę w dogodnym dla siebie czasie. Mogą zabrać książki do parku albo do auta, kiedy jedziemy na wycieczkę. Nie muszą wstawać o 6:30, żeby wyciągając sobie śpiochy z oczu pisać test na pierwszej lekcji. Nie muszą siedzieć do nocy nad zeszytami odrabiając prace domowe. 

Przyznając się, że uczę dzieci w domu, spotykam się z wieloma pytaniami:

* czy jestem odpowiednio wykwalifikowana, aby uczyć?
- Nie, nie jestem, prawo nie wymaga ode mnie ukończenia odpowiednich studiów. W razie problemów korzystam z pomocy mądrzejszych od siebie.

* czy dzieci dostają normalne świadectwa?
- Tak, oczywiście. Jedyną różnicą jest to, że nie ma na nich ocen z WF-u, techniki, muzyki, plastyki oraz oceny zachowania. Tak samo można mieć świadectwo z paskiem i wypisanymi na nim osiągnięciami.

* czy dzieci stają się aspołeczne ucząc się w domu?
- Nie, ponieważ jeśli tylko chcą, mogą korzystać z szeregu zajęć dodatkowych organizowanych przez swoją szkołę oraz wyjeżdżać na wycieczki klasowe. Oprócz tego istnieje wiele grup założonych przez rodziców homeschoolersów, gdzie można wymieniać się doświadczeniami, spotykać i dobrze bawić. To tylko od Ciebie i Twojego dziecka zależy czy będziecie mieć całą rzeszę znajomych czy jednego oddanego przyjaciela. Dokładnie tak samo jak w normalnym życiu (są ludzie mniej i bardziej towarzyscy) 

* czy dzieci faktycznie się uczą?
-Tak, i mogę z całą pewnością stwierdzić, że jest to nauka efektywniejsza niż ta zdobywana w tradycyjnej szkole. Dzieci naprawdę muszą opanować materiał, aby zdać egzaminy. Nie mogą liczyć na farta, korzystać ze ściąg na klasówkach czy zgapiać od sąsiada z ławki. 

* jak zalicza się materiał?
-Podstawę programową z danego przedmiotu można podzielić sobie na kilka części lub zdać ją za jednym razem w całości. Wszystko zależy od dziecka i od tego, jak jest mu łatwiej. 
Egzaminy są pisemne i ustne. Można również przygotować dodatkową prezentację.




Jeśli nasuwają Ci się jeszcze jakieś pytania dotyczące edukacji domowej,
chętnie na nie odpowiem . 
Polecam również zajrzeć na youtubowy kanał   BlimeyCow  (j. angielski).


Artykuł 48 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej mówi, że

"1. Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania." 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz